Post by XLPost by PDPost by XLPost by PDDo mnie też ten dowód nie przemawia, bo nawet jeśli by przyjąć, że
wszystko musi mieć stwórcę, to skąd wiadomo że akurat Bóg nim jest.
Ponieważ to “wszystko”
to “absolutna nieskończoność” - termin wprowadzony przez Cantora.
Absolutną nieskończoność (dalej: AN) może ogarnąć, zaplanować i stworzyć
tylko Byt Absolutnie Nieskończony i żaden niższy. A istoty wyższej niż Byt
Absolutnie Nieskończony przecież nie ma, bo nie ma niczego większego od AN
- i musisz to uznać, jeśli wierzysz w Matematykę i bywsze istnienie Cantora
😎
Jednak pan Cantor zdefiniował ową Absolutną Nieskończoność jako zbiór
zawierający obiekty matematyczne, jak i nie matematyczne (np. "piękny
szum wiatru"). Owa AN jest matematycznie nieobrabialna.
Post by XLA skoro (wg Cantora) nie ma dwóch różnych AN (AN jest tylko jedna: AN∪AN=AN
i AN∩AN=AN), więc tylko JEDEN BytAbsolutnie Nieskończony mógł stworzyć całą
AN. Zatem jest nim Bóg, a on (ten byt) jest Bogiem.
Nie ma dwóch różnych AN, bo to wynika z definicji AN. Mało tego. U
Cantora nie ma rozróżnienia na osobno Bóg i osobno AN. Jest AN=Bóg, w
sensie że to jest to samo a nie tylko takie samo. Tu nie ma żadnego
dowodu na istnienie Boga. Jest definicja AN utożsamiona z Bogiem. Z tej
definicji wynika też, że Bóg nie może być stwórcą. No bo jeśli to on
stworzył AN (którym sam jest), to znaczy że w momencie stworzenia nie
był AN.
Bóg był zawsze. Nic Go nie stworzyło. Jest bytem absolutnie nieskończonym.
Tak twierdzi Twoja religia i jako twierdzenia religii tego nie neguję i
nie mam najmniejszego powodu by z nim polemizować, choć nie zgadzam się
z żadnym słowem tego twierdzenia ;) Twierdzić można wszystko i nic mi do
tego. Natomiast Ty przedstawiasz dowód na to twierdzenie, tu rodzi się
już przestrzeń do polemiki.
Nie Iks. Wg. Cantora AN to nie jest żadna suma. AN=Bóg=dzieło. Ten sam
zbiór pod trzema nazwami.
I dzięki temu możesz napisać "Boga nikt nie stworzył, w tym On sam. Bóg
jest wieczny - nie ma początku ani końca." i to jest prawda, w
kontekście AN Cantora oczywiście. Tylko ma to też inną konsekwencję.
Taką, że tak zdefiniowany Bóg czy tam AN nigdy niczego nie stworzył.
Zatem nie może być stwórcą.
Post by XLAN rozszerzona o swoje absolutnie nieskończone dzieło nadal jest (co do
mocy) AN. Nie rozumiesz? CO DO MOCY. Są jednym. Przy czym Bóg nie ma
Zakładam, że Cantor sam sobie nie będzie zaprzeczał. Zatem zerknijmy do
jego innego twierdzenia, tym razem matematycznego nie filozoficznego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_Cantora
Stoi tam "każdy zbiór ma moc mniejszą niż rodzina jego wszystkich
podzbiorów". I akurat to twierdzenie zostało udowodnione na gruncie
czystej matematyki.
Post by XListoty, jest czystym istnieniem. Dlatego nie został i nie mógł być
stworzony. Jego dzieło natomiast ma istotę.
I nie mógł tworzyć, ponieważ jest AN. To co ewentualnie by stworzył
wchodziło by w skład AN, a ponieważ AN to Bóg, każdy akt stworzenia
byłby tworzeniem (części) AN czyli Boga. A jak sama napisałaś nie został
i nie mógł być stworzony.
Post by XLPost by PDPanie Boże mamy dla Ciebie przykrą wiadomość, jesteś wytworem
bytu niedoskonałego - sam bym się na stosie podpalił za taką herezję ;)
Boga nikt nie stworzył, w tym On sam. Bóg jest wieczny - nie ma początku
ani końca.
I chyba niebałdzo możesz to zrozumieć, więc może nie powinieneś się w to
zbytnio zagłębiać, bo to może Ci zaburzyć sporo rzeczy, które sobie już
starannie przez lata poukładałeś.
No nie do końca. W żadnego Boga nie wierzę i jest to czysta niewiara,
nie potrzebująca dowodu na jego nieistnienie. Takie przeciwieństwo
czystej wiary niepotrzebującej dowodu na istnienie. Tu nie ma czego
układać ani burzyć ani rozumieć.
PD